- autor: szpicu, 2012-05-12 16:13
-
LKS "ISKRA" ISKRZYNIA - ULKS GRABÓWKA 2:3 (1:1)
Bramki:
K.PELCZAR
GUZIK
W sobotę 12 maja ekipa z Iskrzyni podejmowała na swoim stadionie vice - lidera, który był jednym z pierwszych trudniejszych przeciwników na drodze do końca rundy wiosennej.
Gwizdek i rozpoczęła się pierwsza połowa. Od początku "Iskra" imponowała sprawną wymianą podań i równie dobrą grą. W pierwszej partii spotkania Grabówka wypadła o wiele gorzej pod kątem efektywności w wymianie piłki czy też strzałów na bramkę. Już w 6 minucie Kamil Pelczar wyprowadził piłkę i po indywidualnym podejściu przed pole karne posłał futbolówkę w lewy róg bramki. Piłka prześlizgnęła się po rękawicach golkipera, ale w ostatecznej wersji odbita wpadła nieopodal górnego rogu bramki. W ten sposób gospodarze dali wyraźnie do zrozumienia, że nie poddadzą się bez walki. Po wznowieniu gry Iskrzyniacy nadal kontynuowali ładną grę. Przeciwnikom udawało się rzadziej konstruować akcje. Mimo tego jednak oddawali strzały. Jeden z nich zamienił się w bramkę kiedy to w wyniku ataku rywali piłkarz przeciwników uderzył w prawy róg bramki strzeżonej przez Wojtka Rysza. Doszło do remisu. Bojowe nastroje naszej ekipy nadal nie ustawały, a ataki z naszej strony stawały się coraz to groźniejsze. Gwizdek sędziego głównego zakończył jednak pierwszą połowę z wynikiem 1:1.
Druga połowa zaczęła się z żywą nadzieją na wygranie tego meczu. Zarówno gospodarze jak i goście zdobyli po jednej bramce. W drugiej partii gra zmieniła się jednak na niekorzyść naszych piłkarzy. Grabówka zaczęła przeprowadzać składne akcje po których oddawane były groźne strzały. Jeden z nich zmieniony został na bramkę, kiedy podczas rzutu rożnego piłkarz z Grabówki główką wbił piłkę do naszej bramki. Wynik zmienił się na korzyść przeciwników, a w ekipie gospodarzy pojawił się pewien niepokój. Nie ustawali oni jednak w walce. Niedługo potem w wyniku indywidualnej akcji napastnika z Grabówki, który znalazł się w prawej części pola karnego padła kolejna bramka. Oddał on dosyć nietypowy strzał, który przelobował naszego golkipera. Po tych dramatycznych wydarzeniach doszło do drobnej zmiany w ustawieniu naszej ekipy. Dotychczasowy stoper Konrad Leś przeszedł do ataku co w szybkim tempie wpłynęło na wynik. Wyprowadził on dynamiczną akcję, którą idealnie zakończył Marcin Guzik pakując piłkę do siatki. Oprócz tego do bramki oponentów wpadła jeszcze jedna bramka, lecz nie została uznana z powodu mniemanego spalonego. W tym momencie rezultat tego meczu był już z góry ustalony. "Iskra" po zaciętym boju przegrała z vice liderem, jednak pokazała wiele serca w grze co bardzo dobrze rokuje na spotkania w niedalekiej przyszłości.
"Iskra" zagrała dobry mecz,a do korzystnego wyniku zabrakło niewiele. Strzeliliśmy 3 bramki jednak jedna nie została uznana,bo sędzia dopatrzył się spalonego,którego tak na prawdę nie było. Już za tydzień zagramy z liderem rozgrywek,a mianowicie z LKS "Orły" Jabłonka.