LKS "ISKRA" ISKRZYNIA - LKS ZARSZYN 3:2 (3:0)
Bramki:
K.PELCZAR
GUZIK
WAWRZKOWICZ
14 kwietnia to dzień w którym ekipa z Iskrzyni w nowym, udoskonalonym składzie podejmowała drużynę LKS Zarszyn. Mimo kiepskiej pogody mecz obejrzało wiele wiernych kibiców, którzy nie tylko zagrzewali graczy do walki, ale razem z nimi przeżywali kolejne zwycięstwo.
Pierwszy gwizdek, Iskra rozpoczęła dynamiczną i płynną wymianę podań. Pierwsza połowa obfitowała w wiele okazji do zdobycia bramek. Od początku nasi zawodnicy ostro napierali na bramkę przeciwnika. Wiele razy uderzali Michał Pojnar oraz Kamil Pelczar, lecz strzały były niecelne, lub bramkarza Zarszyna ratowało szczęście gdyż piłka lądowała na poprzecce. Jeszcze w pierwszej partii połowy drużyna skonstruowała zgrabną akcję po której fenomenalnym strzałem popisał się Kamil Pelczar. Nowy nabytek Iskry soczystym strzałem pogrzebał szanse golkipera przeciwników, który jedyne co widział to wędrującą do siatki piłkę. Pierwsza bramka stała się motywacją do dalszej walki. Juniorzy nadal trzymali poziom i niedługo potem Marcin Guzik z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce po dośrodkowaniu Michała Pojnara z rzutu rożnego. W dalszym naporze na przeciwnika Iskra nie odpuszczała. Nasi zawodnicy nadal wyprowadzali ataki i nie raz przyprawiali o ból głowy samych przeciwników, ale także ich szkoleniowca. Pod koniec pierwszej połowy wisienkę na torcie położył Patryk Wawrzkowicz,który dał swojej drużynie trzy bramkowe prowadzenie. Niedługo potem sędzia ogłosił koniec połowy, a ekipa z Iskrzyni udała się do szatni, aby odpocząć przed drugą częścią spotkania. Iskra walczyła i swoją grą zadowalała kibiców. Obrona pracowała sprawnie niszcząc ataki oponentów, pomoc płynnie konstruowała akcje, a atakujący kończyli robotę.
Druga połowa to stawienie czoła nie tylko Zarszynowi, ale także wiatrowi, który wybitnie nie wspomagał Iskry. Po 45 minutach pierwszej połowy Zarszyn rozpoczął grę swoim stylem. Atakował często, a obrońcy z Iskrzyni mieli pełne ręce roboty. Niedługo po rozpoczęciu drugiej partii spotkania Zarszynianie wyprowadzili zgrabną akcję po której jeden z zawodników wychodzi sam na sam z bramkarzem i zdobywa kontaktową bramkę dla swojego zespołu. Przeciwnicy zdobywali coraz to większą przewagę, jednak duch walki w naszej drużynie nie umierał. Wyprowadzaliśmy wiele akcji, jednak nieskutecznych i nieporównywalnych do tych z pierwszej połowy. Niedługo potem zawodnik Iskry dopuścił się faulu, który dał szansę ekipie z Zarszyna na podwyższenie wyniku. Strzelec z przeciwnej drużyny uderzając piłkę nad murem sprawił, że nasz bramkarz najwidoczniej zdezorientowany nie obronił strzału. Niedługo przed końcem meczu mieliśmy wynik 3:2 a przeciwnik nie odpuszczał. Trener Olszewski wprowadził kilku zawodników w tym Bartka Haręzgę, Jakuba Foltę czy Bartka Hunię. Dwóch pierwszych starało się wyprowadzać ataki, które miały szansę na powodzenie. Nie jedną dobrą interwencją wykazał się także bramkarz Wojciech Rysz, który zapobiegł dosyć krytycznej sytuacji. Do ostatniej minuty meczu sytuacja była napięta, Zarszyn ciągle atakował.Nie udało im się jednak wyrównać, a Iskra Iskrzynia po raz kolejny zeszła z boiska jako zwycięzca.
Podsumowując "Iskra" zagrała jedno z najlepszych spotkań. Stworzyła sobie wiele sytuacji bramkowych,zagrała pewnie w obronie i co najważniejsze sięgnęła po kolejne 3 punkty z trudnym przeciwnikiem. Jak narazie w rundzie wiosennej jesteśmy niepokonani. Oby tak dalej:)
SKŁAD:
W.Rysz - M.Pelczar, A.Chrobak, D.Czekański (60 min.-->B.Hunia), B.Szmyd (80 min.-->D.Boczar) - M.Fakadej, M.Pojnar, K.Pelczar, P.Wawrzkowicz (65 min-->.J.Folta) - K.Najdecki (70 min-->B.Haręzga), M.Guzik
